Studniówka 2024 w ZSETH
„Balowa sala lśni,
Parkiet błyszczy od kilku już dni,
Kandelabrów kryształy w krąg
Rozświetlają mrok.”
Tak zaczęła się tegoroczna studniówka w ZSETH. Do tego, ma się rozumieć, kreacje i podwiązki, makijaże i fryzury oraz tabun fotografów – tych domowych i oczywiście profesjonalnych. Kamery też były.
„Balowa sala lśni,
Parkiet błyszczał od kilku już dni,
Na nim słychać obcasów stuk
Roztańczonych nóg.”
Zaczęło się, jak nakazuje tradycja, od poloneza. Podkomorzy z kontuszem nie dotarł, mimo to wszyscy z animuszem poszli w tan, równo dygając w misternie opracowanych figurach i przejściach. Jeszcze tylko wąż, spirala, mijanka, tunel oraz korowód i będzie można rozpiąć garnitur, chociaż nie wiadomo, czy babcia Zosia i ciocia Gabriela zdążyły zrobić odpowiednią porcję zdjęć; mama nie, jej za bardzo trzęsły się ręce ze wzruszenia. No trudno, resztę fotek dorobi się w fotobudce.
Ale przecież to nie koniec działań oficjalnych – przyszedł czas na przemówienia, podziękowania, wręczanie kwiatów… i w końcu Pani Dyrektor ogłosiła z radością otwarcie balu studniówkowego. Jednak to nie koniec jej obowiązków, bo jeszcze trzeba będzie wybrać królową i króla balu… ale to dopiero przed północą, chociaż Pani Wicedyrektor już poleruje korony. Teraz będzie można usiąść i choć na chwilę zdjąć szpilki, bo strasznie cisną. Przed dziesiątą większość dziewcząt już przyoblekła się w sportowe obuwie. Tym bardziej że Kilar bezpowrotnie odszedł w zapomnienie, a czadu dał DJ, dopieszczając wszystkich bogatą gamą przebojów.
Młodzież zaskoczyła nauczycieli krótką częścią rozrywkową – wręczano im „Oscary” za najwspanialsze belferskie dziwactwa i śmiesznostki. Było pysznie! Zwłaszcza że pomyślano też o nagrodach pocieszenia.
Miła tradycja, krótka noc i wspomnienia na całe życie.
I ja tam byłem, a com widział i słyszał w tym tekście umieściłem.